dzisiaj nie było dobrym dniem
po pierwsze było gorąco, ale jak!! myślałam, że padnę, jak po 7 godzinach w bardzo chłodnym sklepie wyszłam na to nasze odczuwalne 41 stopni
do tego w pracy się dowiedziałam, że moja kierowniczka, którą lubię, i która mnie przyjmowała do pracy, przechodzi na inne stanowisko, a jej miejsce zajmuje inna babka - na szczęście taka w miarę w porządku, ale i tak, buu
po trzecie i najważniejsze - miałam bliskie spotkanie 3 stopnia z ...
ale od początku - tradycyjnie jak w prawie każdą środę po pracy wpakowałam się do autobusu i pomknęłam na lekcję angielskiego. Okazało się, że pomknęłam trochę za wcześnie, bo na miejscu byłam godzinę za wcześnie, więc poszłam to pobliskiego malutkiego parku. Ok, park to za dużo powiedziane, ot, kilka drzew, krzaków, ławka i widok na rzekę - idealne miejsce do czytania książek i zabijania wolnego czasu. W sumie jak jeżdżę na angielski od +/- 6 lat, tak zazwyczaj w lecie tam przesiaduję jak mam tylko czas przed lekcją.
No i tak zabijałam ten czas, czytałam sobie, sprawdzałam fejsbuka, itp. I właśnie w pewnym momencie, kiedy trzymałam w ręce telefon, zobaczyłam, że ścieżką niedaleko mnie przechodzi sobie młody facet, tak na oko 20 - 25 letni. Przeszedł kawałek dalej, zatrzymal się, odwrócił do mnie i zapytał czy może się o coś zapytać.
Jako, że kulturalna ze mnie madziarka, to odpowiedziałam, że oczywiście, spodziewając się pytania o godzinę albo czegoś w tym guście.
Natomiast dostałam po uszach pytaniem "czy chcesz mieć ze mną seks?"
Roześmiałam się chłopcu w twarz i stwierdziłam, że zdecydowanie nie. Zapytał jeszcze, czy na pewno i poszedł zadowolony z siebie dalej.
Nie muszę chyba dodawać, że dość szybko spakowałam swoje zabawki, sprawdziłam, czy nóż pracowy jest w zasięgu ręki (a był tradycyjnie), i poszłam tam, gdzie było duuużo samochodów, na ławkę prawie na środku skrzyżowania.
Dodać muszę, że gość wyglądał zupełnie normalnie, całkiem dobrze wyglądający koleś, taki mogący się dziewczynom podobać. Przerażające...
Dzisiaj nie dostaliśmy się już z chłopem na policję, ale raczej jutro zgłoszę opis tego deliwenta, bo się boję, że następnym razem przy innej dziewczynie może się nie skończyć tylko na pytaniu
po pierwsze było gorąco, ale jak!! myślałam, że padnę, jak po 7 godzinach w bardzo chłodnym sklepie wyszłam na to nasze odczuwalne 41 stopni

do tego w pracy się dowiedziałam, że moja kierowniczka, którą lubię, i która mnie przyjmowała do pracy, przechodzi na inne stanowisko, a jej miejsce zajmuje inna babka - na szczęście taka w miarę w porządku, ale i tak, buu
po trzecie i najważniejsze - miałam bliskie spotkanie 3 stopnia z ...
ale od początku - tradycyjnie jak w prawie każdą środę po pracy wpakowałam się do autobusu i pomknęłam na lekcję angielskiego. Okazało się, że pomknęłam trochę za wcześnie, bo na miejscu byłam godzinę za wcześnie, więc poszłam to pobliskiego malutkiego parku. Ok, park to za dużo powiedziane, ot, kilka drzew, krzaków, ławka i widok na rzekę - idealne miejsce do czytania książek i zabijania wolnego czasu. W sumie jak jeżdżę na angielski od +/- 6 lat, tak zazwyczaj w lecie tam przesiaduję jak mam tylko czas przed lekcją.
No i tak zabijałam ten czas, czytałam sobie, sprawdzałam fejsbuka, itp. I właśnie w pewnym momencie, kiedy trzymałam w ręce telefon, zobaczyłam, że ścieżką niedaleko mnie przechodzi sobie młody facet, tak na oko 20 - 25 letni. Przeszedł kawałek dalej, zatrzymal się, odwrócił do mnie i zapytał czy może się o coś zapytać.
Jako, że kulturalna ze mnie madziarka, to odpowiedziałam, że oczywiście, spodziewając się pytania o godzinę albo czegoś w tym guście.
Natomiast dostałam po uszach pytaniem "czy chcesz mieć ze mną seks?"
Roześmiałam się chłopcu w twarz i stwierdziłam, że zdecydowanie nie. Zapytał jeszcze, czy na pewno i poszedł zadowolony z siebie dalej.
Nie muszę chyba dodawać, że dość szybko spakowałam swoje zabawki, sprawdziłam, czy nóż pracowy jest w zasięgu ręki (a był tradycyjnie), i poszłam tam, gdzie było duuużo samochodów, na ławkę prawie na środku skrzyżowania.
Dodać muszę, że gość wyglądał zupełnie normalnie, całkiem dobrze wyglądający koleś, taki mogący się dziewczynom podobać. Przerażające...
Dzisiaj nie dostaliśmy się już z chłopem na policję, ale raczej jutro zgłoszę opis tego deliwenta, bo się boję, że następnym razem przy innej dziewczynie może się nie skończyć tylko na pytaniu
