Jest czas odpowiedni na wszystko...

Zabierałam się do tego wpisu od zeszłej niedzieli, ale musiałam odczekać, aż emocje opadną, bo inaczej to cały wpis byłby przesiąknięty słowami uważanymi za niecenzuralne. I to mocno.

Od ponad roku pracuję przy obsłudze graficznej bardzo ważnych obchodów. Na tyle ważnych, że nie miałam wątpliwości, czy chcę w tym wszystkim brać udział, pomimo tego, że niektórym ludziom kojarzy się to zupełnie inaczej niż powinno, a wszystko przez jedną katastrofę lotniczą. Ale o katastrofie to za chwilę.
Kilka osób jakoś dziwnie zareagowało na to, że robię cokolwiek związanego z Katyniem, bo przecież mam poglądy raczej od środka na lewo, ale dla mnie w tym wszystkim nie chodzi o politykę, a o uczczenie pamięci żołnierzy, którzy zginęli straszną śmiercią, oraz ich rodzin, które w końcu mają okazję uczestniczyć w namiastce pogrzebu swoich ojców.

Nasze uroczystości dotyczą tej pierwszej i naprawdę tragicznej tragedii katyńskiej. Moi zleceniodawcy dowiedzieli się jakiś czas temu o szczytnej akcji sadzenia "Dębów Pamięci", która najwięcej odsłon ma oczywiście w Polsce, ale zaczyna być o niej głośno również na świecie.
Cała akcja powstała w głowach dzieci, które później udały się do twórców "Parafiady", która to organizacja objęła patronat nad "Dębami".
W ubiegłym roku w posadziliśmy w Toronto 7 Dębów. No dobra, oni posadzili, a ja zajęlam się wszystkim, co związane było z ogólnopojętą grafiką. Czyli plakaty, znaczki, zaproszenia - o tak, zaproszenia, z tamtych zaproszeń jestem strasznie dumna, bo przeszły wszelkie oczekiwania.
O takie były rok temu, zrobione na podstawie zdjęcia pomnika katyńskiego stojącego w Toronto (zdjęcie też robiłam sama sama, tymi ręcami ;) )


Do tego wszystkiego jeszcze doszły wielkie (36 x 24 cali) tablice z informacjami o każdym z bohaterów, którym dęby były poświęcone + małe pamiątkowe tablice, które zostały postawione przy każdym dębie. Na nich są zamieszczone jest tylko imię i nazwisko, stopień wojskowy, krótka informacja o tym, kim ta osoba się zajmowała, oraz gdzie i kiedy została zamordowana.

W tym roku przygotowania do imprezy zaczęły się dużo wcześniej i całe uroczystości trwały nie jeden a dwa dni. Wszyscy byli naprawdę wypompowani z sił, ja ostatnie tabliczki pamiątkowe pod Dęby kończyłam dzień przed głównymi uroczystościami i musiałam szybko jechać je drukować. W dodatku w tym roku mieliśmy już kolejnych 12 bohaterów, więc i roboty było więcej. Jedynie nie udało nam się tym razem zrobić tych wielkich tablic informacyjnych.
Tegoroczne zaproszenie było mniej spektakularne, ale i tak mi się też podoba:

Ja uczestniczyłam tylko w tej ważniejszej dla mnie części obchodów, czyli poświęceniu tablic i symbolicznym podsypaniu Dębów ziemią przez ich opiekunów oraz rodziny ofiar. Okazuje się bowiem, że duża część zamordowanych to żołnierze, który przed wojną mieszkali w Kanadzie, w Toronto poszli do szkoły wojskowej i stąd cały ich oddział wyruszył na pomoc ojczyźnie. Stąd też właśnie tutaj można spotkać ich dzieci, są tutaj też osoby, które wyemigrowały do Kanady już po wojnie.
Całe uroczystości przebiegały bez zakłóceń, aczkolwiek od początku w głowie miałam myśl, że będzie zamieszanie, bo pojawiła się duża grupa osób z przypiętymi wielkimi czarnymi znaczkami klubu PiS z Toronto. Niby nie powinno to dziwić, ale strasznie mocno starali się rzucać w oczy.

No i faktycznie, przy przemowach przy jednym z Dębów, kiedy mikrofon dostał przedstawiciel organizacji obejmującej opiekę nad nim, nieomieszkał urządzić klasycznej szopki, z której PiS słynie. Zaczął niewinnie, od podziękowania i tego, jacy to oni są dumni, aby płynnie przejść do przemowy na temat tego, że nie można pozwolić prześladować radia z twarzą oraz telewizji, co trwa.

Jako, że impreza miała być ponad polityczna i poza podziałami, oraz dlatego, że ludzie z naprawdę różnych środowisk i o różnych poglądach na nią przyszli, momentalnie mikrofon został Panu odebrany, zwłaszcza, że wcześniej był proszony, żeby nie urządzał żadnych manifestacji politycznych.
W tym momencie oczywiście się zaczęły okrzyki od strony PiS, a zwłaszcza jednej kobiety, pani dziennikarki, która rzuciła mi się w oczy od razu, bo strasznie złe emocje wokół niej były jeszcze przed tym wszystkim.
Zaczęło się wyzywanie od tego, że go cenzurują, i że macki komunistycznych rządów nawet tutaj dochodzą i inne takie.
Szybko to zostało uspokojone, bo nikt z Panią w polemikę nie chciał wchodzić, wszyscy z ulgą przeszliśmy do pozostałych Dębów, niestety smród pozostał.

Było mi przykro zwłaszcza ze względu na tych schorowanych, starszych ludzi, którzy przyszli uczcić pamięć swoich ojców. Każde z nich popłakało się podczas podsypywania ziemi, a tutaj przyszedł ktoś, kto miał głęboko całą tragedię tych ludzi, on chciał zrobić zamieszanie tylko wokół siebie, zwłaszcza, że na uroczystościach wcześniej był również Konsul.


Niestety również tak jak się spodziewałam po dwóch dniach ukazał się artykuł pani dziennikarki szkalujący organizatorów tych obchodów, że są wysłannikami komunistów, że nie chcą dopuszczać do wiadomości nic o Smoleńsku!
Chwila, moment, tutaj nic i nigdzie nie jest wspomniane o Smoleńsku, to nie chodzi w żadnym wypadku o tą katastrofę, więc gdzie oni się z tym tematem wpieprzają. Ja rozumiem, że dla nich to się wszystko wiąże, ale na wszystko jest odpowiedni czas i miejsce, a to akurat nie było TO miejsce i ten czas.
Boli zwłaszcza stek kłamstw na temat dwóch z tych ludzi, których bardzo dobrze znam i wiem, że pracowali nad tym wszystkim w swoim prywatnym czasie, czasami spali po 2 - 3 godziny, wykładali swoje pieniądze, i to grube pieniądze, żeby to wszystko dobrze wyglądało. I teraz tak wygląda podziękowanie.
Niestety pani zrobiła dużo szumu również w Polsce, gdzie zaczęły się komentarze, jaki to biedny pan opiekun Dębu, że znalazł bohatera i pieniądze za dąb zapłacił, a tak mu się odwdzięczono.
Otóż, niestety tak to jest, jak ktoś się odzywa na temat, o którym nie ma pojęcia - Pan nie potrafił bohatera znaleźć żadnego (no w końcu przy tak małej ilości ofiar :> ) więc organizatorzy mu zaproponowali objęcie patronatu nad młodym lotnikiem. Pan również nic nie musiał płacić, jest honorowym opiekunem, który pewnie ani raz się pod tym Dębem nie zjawi, a cała pielęgnacja spadnie na osoby zajmujące się Parkiem.

No i zrobiło mi się strasznie przykro po tym wszystkim ze względu właśnie na te rodziny i na ludzi, którzy włożyli tyle sił i energii, musieli się prosić o pomoc, a z reguły jej nie dostawali. Tak naprawdę to całe  to przedsięwzięcie było na barkach 3 osób, które dziękowały mi ogromnie, że pomagałam im jak tylko mogłam, żeby to wszystko miało taką oprawę graficzną, na jaką zasłużyło. Ostatni tydzień czasu to była praca nocami nad tymi tabliczkami, niedospanie, wymiana setek mailów i telefonów, a teraz ktoś tym wszystkim sobie tyłek wyciera. 
W dodatku wierzę, że tym osobom jest cholernie przykro, bo dostali od swoich. Wiem, że dwóch z nich, którym oderwało się najmocniej, to wyborcy PiS, tylko na szczęście tacy nieopętani, i to dlatego pewnie im się dostało.

A naprawdę na wszystko jest czas i miejsce... (oczywiście jakby taki czas nadszedł na manifestacje i inne protesty, to mnie przy tym nie będzie, bo to nie moja bajka)

3 komentarze:

  1. Niestety rzeczywiśie jesteś daleko. My takie cyrki mamy prawie codziennie. Dzisiaj 10 czerwca jest miesięcznica (?) katastrofy smoleńskiej i jak zawsze cyrk i szopka PiS-owska. Nieciekawie zbiega się to z EURO i pobytem drużyny i kibiców rosyjskich. Ciekawe jak Rosjanie zareagują na niewybredne i jawnie antyrosyjskie hasła "brygad Jarosława" (http://www.youtube.com/watch?v=ljYtiQWJxQM&feature=player_embedded).
    Tak że może by niezła rozróba i kilka moherowych beretów spadnie na trotuar. Byle nie, bo to przecież centrum stolicy a z kibicami rosyjskimi nie ma żartów.
    Chociaż tak prawdę mówiąc, mierzi mnie już bezkarność tej zaślepionej tłuszczy i ich wodzusia. Jak ulał, ma odniesienie tutaj refren z piosenki Karela Kryka:
    "Na chorągwi państwo ma godło z gilotyną
    gdy macha nią hultajstwo, to wkoło czuć padliną.
    Wkoło zastęp czarnych kruków siadł.
    Ludem rządzi sam Wielmożny Kat".
    I to tyle bo serce mi wysiada :)
    Pozdrowienia serdeczne.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie no, ja wiem, że takie rzeczy dzieją się non stop w Polsce. Bo niby jestem daleko, ale cały czas w miarę na bieżąco.
    Tutaj miałam nadzieję, że się to nie będzie działo, zwłaszcza, że i impreza raczej prawicowa w swoim przesłaniu, a tu taka niespodzianka. To było po prostu niesmaczne i tak cholernie głupie i wkurzające, żeby wykorzystywać absolutnie każdą sytuację, żeby wspominać o Smoleńsku.
    Po trupach do celu i to dosłownie.

    A to z kibicami rosyjskimi jest przerażające. Aż się boję tego, co się będzie działo we wtorek.

    OdpowiedzUsuń
  3. I jak widać to nie kibice rosyjscy.Po zamieszkach policja zatrzymała w Warszawie około 180 osób, w tym 150 Polaków, 20 Rosjan, jednego Hiszpana i jednego Węgra. 33 osoby wylądowały w izbie wytrzeźwień.
    I kogo mielismy się bać???
    Jak napisałem na jednym forum (naTemat)odpowiadając na dyskusję w sprawie artykuły Tomasza Lisa:
    "Ahstrahuję od osoby Pana Lisa, bo nie on i jego postawa jest tematem dyskusji, lecz jak sami Państwo pisaliście bandyci, chuliganie itp.itp. Zgadzam sie z oceną Państwa co do zachowań tych ludzi (chociaż zachowują się tak nie tylko przy okazji EURO), niemniej jednak należałoby się zastanowić nad genezą takiego zjawiska. Rozlewa się ono od lat po trybunach naszych wydarzeń sportowych i z dumą narodową nie ma nic wspólnego. Kim są ci ludzie? Wywodzą sie przede wszystkim ze środowisk "no future", nie mających nic do stracenia, zaplątanych w mafijne kontakty i tym samym nieosiągalni dla policji. Nie ma żadnych systemowych rozwiązań, które pomogłyby zwalczyć to zjawisko. Z resztą co im może grozić? Codziennie przecież obserwują prawie takie same "nawalanki" na górze, łamanie prawa i dobrych obyczajów przez "jelitę" polityczną, bezkarność i pogardę prawa przez najwyższych urzędników państwowych. Może się Państwo nie zgodzicie, ale przeraził mnie post, na jednym z formum kibicowskich:

    "Najlepsze komentarze
    Przyjdzie czas, że to my prawica z trybun staniemy się również partią polityczną bo niektórym się wydaje, że jesteśmy bydłem (ich ulubione określenie) bez głów. W tej chwili to nam bardzo na rękę bo nic tak nie przybliża porażki jak lekceważenie wroga. Wtedy zrobimy porządek w tej stajni Augiasza a wy nasi oponenci będziecie srać w spodenki. Skończy się pierdolenie farmazonów, mydlenie oczu, wszechobecna poprawność i tolerancja na wszystko.
    Aha, zapomniałbym.. Pejsy wypierdalać z mojego kraju!
    szymoon1977"

    Ja myślę, że te słowa kwitują nasze dywagacje o tym zjawisku. Zacznijmy się bać, przestańmy gadać, podyskutujmy jak to zmienić."

    OdpowiedzUsuń