Chwalę się (dzisiaj pół blogosfery się chwali ;) )

Chwalę się. Wszystkim i wszędzie się chwalę ;). popracowałam ostatnio i mogę się pochwalić efektami tej pracy (i co z tego, że to akurat taki a nie inny artysta... ;) ).

Tzw. plakat "bez delfina"



Wersja (prawie)oryginalna, która poszła do gazety:


Plakat wersja autorska, która przed samym drukiem została "poprawiona" przez pana z drukarni, bo trzeba było coś dodać:


Wersja wisząca na tablicy ogłoszeń, którą to wersję pierwszy raz dzisiaj me oczy widziały. I niby wszystko jest ok, generalnie aż tak dużo zmian nie ma, choć data jest wg mnie przesunięta za wysoko. Ale! największy błąd jaki pan zrobił, to zmiana wielkości logotypów firm tylko przez ich zwężenie, a nie zmniejszenie równomierne. Za to pan powinien kopa dostać, a przynajmniej porządny ochrzan, bo tak się nie robi :>. Ja niestety nie mogłam tego plakatu dokończyć sama ze względów czasowych...




Ale!!, żeby nie było tak radośnie i cukierkowo, to dzisiaj zrobiłam tutejszą wersję PIT-a mego i małżowego... i to bolało. A zaboli jeszcze bardziej pod koniec kwietnia jak trzeba będzie "rękę, nogę i nerkę" oddać skarbówce, bo otóż za dużo zarabiamy :> (a raczej za mało podatku potrącili małżowi w pracy w zeszłym roku :( )


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz