Umrzeć - tego nie robi się kotu...

Umrzeć - tego się nie robi kotu.
Bo co ma począć kot
w pustym mieszkaniu.
Wdrapywać się na ściany.
Ocierać między meblami.
Nic niby tu nie zmienione,
a jednak pozamieniane.
Niby nie przesunięte,
a jednak porozsuwane.
I wieczorami lampa już nie świeci.


Słychać kroki na schodach,
ale to nie te.
Ręka, co kładzie rybę na talerzyk,
także nie ta, co kładła.


Coś sie tu nie zaczyna
w swojej zwykłej porze.
Coś się tu nie odbywa
jak powinno.
Ktoś tutaj był i był,
a potem nagle zniknął
i uporczywie go nie ma.


Do wszystkich szaf sie zajrzało.
Przez półki przebiegło.
Wcisnęło się pod dywan i sprawdziło.
Nawet złamało zakaz
i rozrzuciło papiery.


Co więcej jest do zrobienia.
Spać i czekać.

Niech no on tylko wróci,
niech no się pokaże.
Już on się dowie,
że tak z kotem nie można.
Będzie się szło w jego stronę
jakby się wcale nie chciało,
pomalutku,
na bardzo obrażonych łapach.
O żadnych skoków pisków na początek.

(Wisława Szymborska)

-----

W tym tygodniu wpisy miały być o remontach, przeprowadzkach, a tymczasem znowu wyszło inaczej, tylko dlaczego aż tak inaczej?

Właśnie dzisiaj straciłam... straciliśmy jedną z najbardziej niezwykłych osób, jakie dane mi było znać. Ba! być jedyną biologiczną wnuczką spośród dziesięciorga wnucząt.
Dzisiaj rano babcia znowu wykazała się swoją siłą woli, szkoda, że w taki sposób. Odkąd pamiętam, babcia zawsze mówiła, że nigdy nie będzie chciała być od nikogo zależna, nie chce, żeby się trzeba było nią opiekować. Dała się rodzinie zająć sobą tak naprawdę w 100% przez 2 tygodnie... Niesamowite, jak szybko wredny "zwierz" potrafi pokonać tak silną osobę.
Oczywiście, zawsze wiedzieliśmy, że babcia nie jest wieczna, ale jednak praktycznie do końca, przez 91 lat, była silną osobą, najsilniejszą, jaką znałam, stąd jednak jest to szok dla wszystkich.

To babcia zaszczepiła w nas miłość do gór, przyrody, książek, ludzi. Przekonała nas, że trzeba mieć otwarty umysł i chcieć żyć pełnią życia.

Świat stracił wyjątkową osobę, której życie nie oszczędzało, a jednak zawsze była pełna optymizmu, którym zarażała wszystkich wokół.

Będzie jej tak strasznie, okropnie brak.


Tak, tego nie robi się kotu, a co dopiero kilku kotom, i psu, i kurkom też...

Śpij spokojnie, babciu

4 komentarze:

  1. Niechże chodzi po niebieskich górach, tam jest tyle przestrzeni dla mądrych ludzi. A Wy, żywi, nakarmcie. cholera, kota.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie płacz, że odeszła. Ciesz się, że była z Wami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czarku - koty ...jakieś 7 sztuk chyba ;)

    ja niestety nie dam rady, bom te prawie 8 tys. km od domu (to najbardziej boli, że mnie nie ma przy rodzinie - i to nie dlatego, że się boję, że ktoś nie zrozumie, że nie mogę tam być. Wszyscy to wiedzą. Ale dla mnie samej, samolub ze mnie, ale w takich chwilach chciałabym mieć i dawać oparcie innym).

    OdpowiedzUsuń